Wyzwanie!

Tu możesz poględzić o naszym nudnym życiu

Ludki ^^

poniedziałek, 6 maja 2013

"Przepis na sukces"

Oto pierwszy odcinek nowego serialu pisanego pt. "Przepis na sukces"!
                                                            "Pościg"
Wydarzyło się to w Krakowie na Nowym Bieżanowie , 6.05.13 roku. Rozmawiałem z Olgisią na trzepaku , gdy nagle podeszła do nas Natalia , koleżanka Klaudii. Zapytała , czy może do nas dołączyć - zgodziliśmy się. Zaczęła opowiadać nam o swojej szkole 22 , wydawała nam się niemal wymarzona. Po chwili poszliśmy na deptak , ona dalej wychwalała swoją szkołę. Olgisia zadawała coraz to nowe pytania , Natalia na nie odpowiadała. Doszliśmy do sklepu , weszliśmy tam - koleżanka Klaudii kupiła sobie loda Algidy. Długo spacerowaliśmy , dziewczyna nudziła nas swoimi opowieściami o podstawówce. Wszyscy poszliśmy do Biedronki , kupiłem batona i po chwili namysłu ja z Olgisią postanowiliśmy uciec. Po zapłaceniu za batona pędem wybiegliśmy za supermarket schowaliśmy się. Zobaczyliśmy ją - goniła nas!!! Rzuciliśmy się pędem na wąskie uliczki oddzielające bloki z nadzieją na uwolnienie się od historii Natalii. Wkrótce zgubiliśmy ją , ale nie czuliśmy się bezpieczni , myśleliśmy , że ciągle nas obserwuje. To było okropne! Ukrywaliśmy się za budynkami , skręciliśmy na ulicę Mała Góra. Potem postanowiliśmy skręcić na plac zabaw , by sprawdzić , czy koleżanka Klaudii tam jest. Ostrożnie wyjrzeliśmy zza samochodu - była tam i zobaczyła nas , ale na szczęście nie zareagowała! Uciekliśmy. Dalej kryliśmy się - ostatecznie skręciliśmy na większą ulicę. Później postanowiliśmy , że znów sprawdzimy , czy ona dalej tam jest , zobaczyliśmy ją , a ona spojrzała na nas i rzuciła się w pościg. My zaś gnaliśmy jak szaleni , teraz jednak nie miała zamiaru tak łatwo odpuścić. Byliśmy zmęczeni , ale musieliśmy uciekać chcąc uniknąć jej opowieści o wymarzonej szkole. Zakręciliśmy za jednym z wielu bloków i minęliśmy Biedronkę oraz mieszkanie babci Małpy - po raz drugi odpuściła. Minęliśmy kilka budynków i wróciliśmy na deptak - poszliśmy pomodlić się do Matki Boskiej (do kapliczki) , by wreszcie Natalia odpuściła. Wróciliśmy na zwiady - nie znaleźliśmy jej szczęśliwie! Może to przypadek , a może Maryja wysłuchała naszej prośby ?  Po powrocie do domu dalej myślałem o tej dziewczynie i niesamowitym cudzie.


                                                  I niech moc będzie z Wami!!!
                                                                             Nowy 

1 komentarz: